Czytelnik zwrócił naszą uwagę na zakaz wprowadzania psów na teren placu zabaw przy Szkole Podstawowej w Mszczonowie. O tego rodzaju zakazach wypowiedział się w ubiegłym roku Naczelny Sąd Administracyjny, stwierdzając w sprawie o sygn. akt II OSK 2439/14, że zakazy te – ustanawiane przez gminy na podstawie przepisów ustawy o utrzymaniu porządku i czystości – są nielegalne. Sąd stwierdził bowiem, że nadmiernie ingerują one w wolności właścicieli czworonogów w sferze publicznej. O ile nie jesteśmy szczególnymi zwolennikami psów wchodzących do piaskownicy, a i potrafimy zrozumieć obawy niektórych osób o bezpieczeństwo dzieci, to jednak interesuje nas także legalność działania naszego samorządu. Z tego względu postanowiliśmy przyjrzeć się sprawie – tym bardziej, że burmistrz Mszczonowa stwierdził ostatnio w jednej z wypowiedzi na stronie internetowej gminy, że wobec osób łamiących powyższy zakaz powinna interweniować Policja.
Obowiązująca w naszej gminie uchwała Rady Miejskiej dotycząca czystości i porządku nie zawiera zakazu przebywania z psem na placu zabaw, a jedynie szereg przepisów o obowiązku prowadzania psów na smyczy lub w kagańcu. Zainteresowało nas więc, jaką moc prawną należy przypisać tabliczce z regulaminem znajdującej się u wejścia na ogólnodostępny plac zabaw Szkoły Podstawowej w Mszczonowie (na tabliczce tej widnieje między innymi znak psa w przekreślonym czerwonym kółku). Zwróciliśmy się zatem do dyrektor szkoły Elżbiety Kubiak z pytaniem, w jaki sposób przyjęto formalnie ten regulamin i na jakiej podstawie prawnej. Uzyskaliśmy odpowiedź, że regulamin nie był przyjmowany formalnym aktem normatywnym, stanowi jednak komunikat administratora placu podyktowany względami bezpieczeństwa na terenie szkoły. Tablicę powieszono zaś w oparciu o odnośne rozporządzenie Ministra Edukacji. Nasze pytanie i odpowiedź dyrektor szkoły publikujemy w całości poniżej:
Przywołane rozporządzenie nie zawiera wprost zakazu wprowadzania psów na teren obiektów szkolnych. Co więcej – sformułowane jest w sposób jeszcze bardziej ogólny niż ustawa o utrzymaniu porządku w gminie, której dotyczyło orzeczenie Naczelnego Sądu Administracyjnego. Dla nas najważniejsze jest tutaj jednak stwierdzenie, że regulamin nie został formalnie przyjęty, a co za tym idzie, jego postanowienia nie stanowią przepisów prawa miejscowego. A skoro regulamin szkolnego placu zabaw nie jest prawem, to czy – zgodnie z wypowiedzią burmistrza – można jego przestrzeganie egzekwować z pomocą Policji?
Komendant Komisariatu Policji w Mszczonowie Krzysztof Puszcz poinformował nas, że w okresie od 1 maja do 23 czerwca br. mszczonowscy policjanci nie podejmowali interwencji w sprawie osób wprowadzających psy na place zabaw.
Nie znamy zatem praktyki naszych stróżów prawa w tym zakresie. Wydaje się jednak, że każda interwencja – a już na pewno ewentualne wymierzenie kary – powinny mieć umocowanie w przepisach. Dopóki zatem – w ocenie policjanta – nasz pupilek nie będzie stanowił rzeczywistego zagrożenia dla bezpieczeństwa lub porządku publicznego (bo jest tylko małym szczeniaczkiem na kolanach właścicielki), to samo tylko naruszenie regulaminu nie powinno być naszym zdaniem podstawą do interwencji.
Czy tabliczkę powieszono zatem nielegalnie? Takiej tezy stawiać tutaj nie będziemy. Po pierwsze – przywołany na wstępie wyrok NSA dotyczy formalnie uchwalonych przepisów o porządku i czystości w gminach, zaś regulamin wprowadzono w sposób odformalizowany w oparciu o przepisy oświatowe. Sprawa dotyczy zatem innego działania. Po drugie – brak formalnego przyjęcia regulaminu powoduje, że przypomina on w naszej ocenie inne nieformalne komunikaty porządkowe obecne w różnego rodzaju instytucjach, takie jak przykładowo: „NIE TRZASKAĆ DRZWIAMI” czy „WCHODZIĆ POJEDYNCZO”. Czy komunikaty te są nielegalne jako nieznajdujące wprost oparcia w przepisach prawa? Czy też – skoro nie są formalnym aktem normatywnym – stanowią po prostu prośbę, a kierowania próśb nikt nikomu nie zabrania? Tutaj konieczne byłoby dokonanie osobnej wykładni prawnej, co nie jest jednak zadaniem prasy i przekracza nasze kompetencje. Upieramy się jednak, że w tej sprawie nie można tak po prostu nasyłać Policji na mieszkańców, tak jak nie po raz pierwszy chciałby tego burmistrz Mszczonowa.