W okresie zimowym jak bumerang wraca problem smogu w Mszczonowie. I w tym roku znowu w umyśle naszego włodarza – burmistrza Józefa Grzegorza Kurka zrodził się pomysł fotografowania co bardziej dymiących kominów. Zgodnie z informacją przedstawioną przez burmistrza na XXXII sesji Rady Miejskiej Wydział Gospodarki Gminnej otrzymał polecenie wykonywania zdjęć dymiących kominów i przesyłania ich właścicielom nieruchomości z tymi dymiącymi kominami z apelem o zaprzestanie spalania w piecach zakazanymi materiałami. Jak widzimy – burmistrzowi nie udało się zrealizować zeszłorocznego pomysłu zaangażowania do tego celu Policji – i postanowił zlecić to zadanie swoim urzędnikom. Ponieważ jako podatnicy i mieszkańcy gminy bardzo lubimy wiedzieć, jak dokładnie działa Urząd Miejski, zadaliśmy burmistrzowi szereg pytań.
Po pierwsze nadal nie bardzo rozumiemy, w jaki sposób ktoś mógłby stwierdzić na podstawie samego zdjęcia komina, co pali się w piecu. Interesowało nas zatem, kto konkretnie wykonuje te zdjęcia i czy oprócz aparatu fotograficznego posiada także aparaturę pozwalającą ustalić skład powietrza. A jeżeli w procedurę zaangażowany jest pracownik Urzędu Miasta, to czy wykonuje te zadania w czasie pracy oraz kto i na jakich zasadach w tym czasie przejmuje jego zwykłe obowiązki.
Burmistrz odpowiedział, że zdjęcia – wykonywane przez panią Elżbietę Szaforską z Wydziału Gospodarki Gminnej – miały posłużyć jedynie oszacowaniu skali problemu zadymienia w mieście. Na podstawie takiego oszacowania burmistrz wystosowuje zbiorcze apele na łamach Merkuriusza Mszczonowskiego i na stronie internetowej gminy.



Jeżeliby dać wiarę słowom burmistrza, to należałoby zapytać, dlaczego protokół z sesji Rady znowu nie odpowiada prawdzie? A co ważniejsze – czy do oszacowania skali problemu potrzebne są rzeczywiście zdjęcia, a nie wystarczy słynny POM, czyli codzienny Powolny Objazd Miasta, którym burmistrz tak lubi chwalić się w mediach? Pracownicy Urzędu Miejskiego najwyraźniej nie mają też wiele do roboty w pracy (ewentualnie nie pracują z maksymalną wydajnością), skoro taka dodatkowa – naszym zdaniem nic nie wnosząca – wycieczka krajoznawcza z aparatem fotograficznym po Mszczonowie nie powoduje konieczności wyznaczania im nadgodzin.

Jeśli więc szpiegowanie mieszkańców zza płota i straszenie ich zdjęciami (dobrze, że nie archiwizowanymi w „teczkach” w Urzędzie) nie jest właściwe – to co należałoby zrobić, aby poprawić jakość powietrza w Mszczonowie? Na tej samej XXXII sesji Rady ciekawe rozwiązanie wskazał radny Mirosław Wirowski. Zaproponował on obniżanie lokalnych podatków osobom opalających domy gazem. Rozwiązanie to jest o tyle interesujące, że uderza w sedno problemu, a mianowicie w zazwyczaj wyższe koszty paliwa gazowego. Co z tego, że gmina oferuje dofinansowanie do wymiany kotła, skoro potem przez wiele lat trzeba by było płacić wyższą cenę za paliwo? Dlatego w naszym mniemaniu obniżanie lokalnych podatków dla gospodarstw dbających o środowisko wydaje się propozycją wartą szerszego rozważenia.