Sklepy tylko dla pełnosprawnych

W ostatnim czasie nasiliły się kampanie społeczne, zmierzające do nakłonienia ludzi do zakrywania twarzy w zamkniętych przestrzeniach zgodnie z przepisami aktualnego rządowego rozporządzenia. Odnosimy jednak wrażenie, że kampanie takie przybierają czasem formy chyba nie do końca przemyślane. Bo oto w gminie Grodzisk Mazowiecki w witrynach sklepowych pojawiły się plakaty informujące klientów, że bez maseczki nie zostaną obsłużeni. Niezależnie od poglądów na temat celowości kampanii czy też samych obostrzeń, zauważamy, że rządowe rozporządzenie wymienia pewną grupę osób zwolnionych obowiązku noszenia maseczki. Są to osoby, które nie mogą zakrywać twarzy m.in. z powodu całościowych zaburzeń rozwoju, zaburzeń psychicznych, niepełnosprawności intelektualnej w stopniu umiarkowanym, znacznym albo głębokim, a także osoby mające trudności w samodzielnym zakryciu lub odkryciu ust lub nosa. W grodziskich sklepach osoby takie natkną się jednak na plakat ukazujący zamaskowanego mężczyznę, który kategorycznym gestem dłoni broni im wstępu. Napis głosi: „STOP! Klientów bez maseczki nie obsługujemy.” Afisz firmowany jest herbem gminy Grodzisk Mazowiecki, należy więc zakładać, że został stworzony co najmniej we współpracy z gminą.
Plakat ten w takiej formie jest nie do przyjęcia. Nie może być tak, że istnieją w społeczeństwie osoby, dla których ze względu na ich przypadłości zdrowotne uczyniono wyjątek, zaś w całym mieście są sklepy z szyldem głoszącym w istocie „Idź stąd, dziadu, my cię tu nie chcemy”. Do tego ze względu na pokrzywdzoną grupę społeczną – osoby sensu largo niepełnosprawne – sytuacja taka kojarzy się nie z humorystyczną scenką z filmu Barei z gablotą nieobsługiwanych klientów, tylko raczej z okresem faszyzmu i ówczesnymi sklepami dla wybranych – tych genetycznie „czystych” i bez niepożądanych przypadłości. To może od razu dać niektórym opaski i oznaczyć ich jako „podludzi”?
Skandalem jest, że taką obrzydliwą kampanię firmuje swoim herbem – a być może nawet finansuje z publicznych pieniędzy gmina. I nie ma znaczenia sam cel kampanii – można było to zrobić w inny sposób. Można było przypomnieć o samym obowiązku noszenia maseczek, można było napisać, że należy stosować się do zaleceń sanitarnych, a ich naruszenie grozi grzywną. Ale nie wolno w takim stanie prawnym napisać „klientów bez maseczki nie obsługujemy”. Nie usprawiedliwia też autorów tego plakatu, że do takich właśnie dyskryminujących działań zachęca rząd, bo jak się coś robi, to trzeba myśleć samemu, a nie słuchać głupich wypowiedzi z „góry”. W związku z tym oczekiwalibyśmy, że samorząd Grodziska odetnie się od tak sformułowanej treści tych plakatów i przeprosi osoby, które takim komunikatem poczuły się dotknięte.

Nawiasem mówiąc obserwowana ostatnio praktyka nagabywania klientów z powodu braku maseczki przez ochroniarzy czy inny personel w obiektach handlowych jest również nie do przyjęcia. Katalog osób zwolnionych z wymogu noszenia maseczki sformułowany jest bowiem na tyle szeroko, że obejmuje też osoby bez widocznych niepełnosprawności. Będą to na przykład osoby niezakrywające twarzy z powodu różnego rodzaju fobii czy innych zaburzeń, uniemożliwiających im dostosowanie się do obecnej sytuacji. Osoby te – chociaż borykają się ze swoimi przypadłościami – mogą w zasadzie normalnie funkcjonować w społeczeństwie i uchodzić za osoby zdrowe. Niepodobna oczekiwać, że taka osoba będzie teraz chodzić po mieście i opowiadać przysłowiowej „pani z warzywniaka” o swoich problemach, aby tylko móc zrobić zakupy. A nawet, gdy ktoś taki się przyzna, że ma przeciwwskazania, to i tak nie ma gwarancji, że nie zostanie obcesowo wyproszony ze sklepu. Niestety, ale w tej sytuacji bez naruszania godności człowieka możliwe jest tylko apelowanie do ogółu o przestrzeganie zaleceń, a nie personalne zwracanie uwagi poszczególnym osobom. W tym drugim przypadku nigdy bowiem nie wiadomo, czy trafi się na kogoś, kto maseczki mniej lub bardziej celowo „zapomniał”, czy na osobę z problemami, kwalifikującymi do zwolnienia z obowiązku zakrywania twarzy.

Aktualizacja
W dniu 7 października 2020 r. otrzymaliśmy odpowiedź gminy Grodzisk Mazowiecki na krytykę prasową przedstawioną w powyższym artykule. Samą odpowiedź publikujemy poniżej. Ponieważ jednak w odpowiedzi na krytykę zostaliśmy również skrytykowani, pragniemy wyjaśnić – bo najwyraźniej nie dla wszystkich jest to jasne – że nasza gazeta ma charakter publicystyczny. Publicystyka zaś jest z definicji subiektywna – trudno więc oczekiwać od nas „dziennikarskiego obiektywizmu”.
Co zaś do określenia „pani z warzywniaka” – proszę nam wyjaśnić, w jaki sposób takie określenie mogłoby być dyskryminujące dla osób wykonujących tę profesję? Ewentualnie – dlaczego posłużenie się symbolem „pani z warzywniaka” na określenie ogólnie osób wykonujących zawody związane z bieżącą obsługą klienta w handlu detalicznym miałoby być dyskryminujące? W przypadku pani z warzywniaka jest to po prostu stwierdzenie faktu, zaś jeśli ktoś obrusza się za porównanie np. pana w sklepie z odzieżą do pani z warzywniaka, to niejako sam się przyznaje, że uważa panią z warzywniaka za profesję gorszą.
Resztę tekstu odpowiedzi na krytykę pozostawiamy do oceny Czytelników.