W poprzednim numerze naszej gazety poruszyliśmy kwestię zamknięcia zabytkowego pałacu w Osuchowie dla zwiedzających ze względu na zakwaterowanie tam uchodźców z Ukrainy. Artykuł ten wysłaliśmy do zarządcy tego terenu – Centrali ZUS w Warszawie – z żądaniem ustosunkowania się do krytyki prasowej. Rzecznik prasowy ZUS Paweł Żebrowski przesłał nam stanowisko w tej sprawie:
W związku z Państwa pismem wyjaśniamy, że z powodu konfliktu zbrojnego na terytorium Ukrainy Zakład Ubezpieczeń Społecznych udostępnił swoja bazę noclegową dla zapewnienia schronienia uchodźcom z terytorium tego państwa. Zakwaterowani uchodźcy w Centralnym Ośrodku Szkoleniowym w Osuchowie korzystali zarówno z bazy hotelowej, stołówki, jak również terenu parku. Stworzono warunki jak najbardziej zbliżone do normalnego domu. Sprawiono, aby uchodźcy na terenie Ośrodka czuli się w pełni bezpiecznie, bez obaw, że ich spokój zostanie zakłócony. W związku z tym wstrzymano możliwość wejścia na teren zabytkowego parku.
Na Ukrainie nigdy nie byliśmy, więc nie będziemy się upierać, że normalne domy zwykle nie mają tam 20-hektarowego parku do wyłącznego użytku lokatorów. Nadal nie rozumiemy też, kogo mieliby się tak obawiać uchodźcy wojenni w Osuchowie. Ale widocznie ZUS jest tu lepiej zorientowany.
Z uwagi na opuszczenie przez obywateli Ukrainy bazy hotelowej Ośrodka – czytamy dalej – podjęto decyzję o możliwości zwiedzania parku w każdy weekend do końca miesiąca listopada br.
No i to jest bardzo dobra wiadomość, bo nasze działania okazały się skuteczne i park jest znowu dostępny dla mieszkańców. Mamy tylko nadzieję, że jest to zapowiedź stałej praktyki otwierania parku i będzie można z niego korzystać także latem, tak jak miało to miejsce przed przyjęciem uchodźców. Będziemy trzymać rękę na pulsie.
Droga do uzyskania stanowiska ZUS Nie będziemy w tym miejscu zanudzać Czytelnika szczegółami procedury uzyskania odpowiedzi na przekazaną krytykę zgodnie z prawem prasowym – napisaliśmy na ten temat osobny artykuł, do którego odsyłamy osoby zainteresowane tą tematyką. Z kronikarskiego obowiązku odnotowujemy jednak, że ZUS – podobnie jak i poprzednio – nie odpowiedział na krytykę w ustawowym terminie. Tym razem obyło się jednak bez skargi do sądu administracyjnego, bo ZUS zareagował na przesłane doń ponaglenie. Zaoszczędziło nam to czasu, a ZUS-owi kosztów (które poprzednim razem musieliśmy ściągać komorniczo).

|